niedziela, 30 września 2012

59

Moszczę się w Twych ramionach
niczym ptak
w uwitym samodzielnie gnieździe.
Oplatasz mnie lotaryńskim krzyżem ludzkiego ciała,
zasupłanego tak,
że uniemożliwiającego szczegółowe rozróżnianie.
Zakleszczone wargi
zdają się zrastać.
Ale przecież to nie ja,
nie ja Ciebie wymyśliłem,
nie ja wymyśliłem nas,
nas oboje, tutaj, teraz, tak!
Proszę, pozwól mi
zostać chwilkę dłużej.
Powiedzieć "Kocham Cię"
delikatniej niż zazwyczaj.
Objąć Cię dłońmi
coraz mniejszymi, a zarazem
dotkliwiej dotykającymi.
Tak bardzo chciałbym móc
mieć Ciebie na zazwyczaj.
Dobra zjawo, duchu-
nie odchodź.
Omam mnie bardziej,
daj zatracić się w swym nieistnieniu.
Daj mi odrodzić się w rozkoszy,
umrzeć z samotności
i odrodzić się na nowo.

1 komentarz: