środa, 22 sierpnia 2012

51

natchnienie
przybywa nagle
jest niczym długo oczekiwany gość
który w bałaganie swej ciągłej podróży
postanawia nas niespodziewanie odwiedzić
co za tym wszystkim idzie
nie gości długo
rozpoczyna zwięzłą rozmowę i nigdy jej nie kończy
nieprzygotowani nie potrafimy się nim nazbyt dobrze zająć
pozostawia więc niezadowolenie
i przemożną ochotę kolejnych odwiedzin
dłuższych
możliwych dla nas
lecz nie dla niego

50

chodź
wspólnie nie będziemy mogli spać
mam tylko kubek zimnej kawy i ostatniego papierosa
ale to nic
kawę można zrobić a papierosy kupić
wszystko można
tylko chodź
mam też otwarte okno
przez które do pokoju zbliża się burza
ale to nic
balkon można zamknąć a burzę przeczekać
wszystko można
tylko chodź proszę chodź
podejdź bliżej
i schowaj się ze mną pod kocem w gwiazdki
połóż obok mnie głowę na poduszce w motyle
będzie nam tu razem dobrze
przytulnie i ciepło
tylko chodź
nie zostawiaj mnie samego
z otwartym oknem
 z burzą i sercem
szlochającym z powodu samotnego stukania

49

moja kochana moja droga przyjaciółko
bałagan w mojej głowie i na głowie pozostaje cięgle ten sam
chłód w stopach i gorące serce może nieznacznie stały się mocniejsze
wciąż wracam do mętliku myśli zdarzeń
wciąż nie potrafię ich ułożyć w jednaką całość
nic się nie zmieniło
prawdopodobnie jedynie przybrało na wielkości
i straciło na wartości
nadal biernie
biegając po moim małym świecie
pragnę, marzę, układam i obiecuję
moje życie
będące jeszcze w porównaniu do innych dorosłych drzew
niziutkim prątkiem
przepływa przeze mnie niczym brudna woda
powodując wieczorno-nocną niestrawność


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

48


wypłakując nieostatnie łzy
będę siedział na łóżku
w bałaganie całego mojego dotychczasowego życia
i nagle
staniesz w balkonowych drzwiach
rozchylisz je spokojnie
odsuniesz firankę
staniesz jasny
jak wyglądając wiosną przez okno
moje serce niespodziewanie rozświetli to samo słońce
podejdziesz i zetrzesz z bladych policzków
łzy wstrzymane
ostatnie
usiądziesz obok i będziesz długo mówił
dlaczego tak długo musiałem czekać
dlaczego tyle czasu zajęło ci to tak nieważne wszystko
dlaczego balkonowe drzwi rozchylały się już tak wiele razy
lecz nadaremnie

środa, 15 sierpnia 2012

47

a może ciało
jest tylko kolejnym przystankiem
chwilowym więzieniem
nie zawsze wygodnym
często uwielbianym i często znienawidzonym
przez swojego rozkapryszonego mieszkańca
a może gdzieś w innym miejscu
istnieją inne ciała
przytulne legowiska dla tego
co zwykle nazywane jest duszą
na tyle gościnne by dawać wytchnienie od samotności
i na tyle uprzejme by aplikować ją w równie odpowiedniej dawce
a może tam będziemy mogli
zostać na zawsze
bez niepewności
że niespodziewanie znikniemy
pozostawiając po sobie listy
bez odpowiedzi
ubrania
których nikt już nie założy
oraz ludzi
każdego wieczora na nowo umierających z tęsknoty

niedziela, 5 sierpnia 2012

46


pytasz dlaczego piszę
odpowiadam bez zastanowienia
daje mi to chwilowe wytchnienie
możność zamiany uczuć na słowa
przeniesienia zupełnie bezstratnego
kłębów myśli
w ułożone dla mnie i dla ciebie
strumienie mojego człowieczeństwa

pytasz dlaczego piszę
odpowiadam powoli i z namysłem
jesteśmy niczym popiół
zmieniamy miejsce i kształt
zależni od kierunku, w którym wieje wszystko inne
a słowa na zawsze pozostają takie same

pytasz dlaczego piszę
odpowiadam z uśmiechem
z tego samego powodu
dla którego oddycham

45

samotność
jest jak powolne obumieranie
będąc kimś jednocześnie bardziej i mniej żywym
boleśnie zadaje coraz celniejsze ukłucia wyobcowania
by w końcu w zupełności odebrać nam radość
nawet ogromne szczęścia
są przy niej jak maleńkie ptaki
by wrócić wiosną muszą uciec jesienią
nie łudź się
nie ma w tym nadziei

możesz krzyczeć
nikt cię nie usłyszy
możesz płakać
możesz wiercić się, wrzeszczeć i wbijać paznokcie w swoje własne dłonie
nikt nie będzie w stanie ci pomóc

bo samotność
należy tylko do ciebie
i tylko ty możesz oswoić ją w swojej głowie
lecz nigdy zupełnie
i nigdy na zawsze
jest niezrozumiale wieczna
tak jak wszystko inne na tym świecie