niedziela, 23 czerwca 2013

84

dopiero późno w nocy
kiedy opada kurtyna utkana z ludzi
ich fałszywych spojrzeń i rozmów o niczym
kiedy stajemy sami przed sobą zupełnie nago
łzy słone ściekają kropelka po kropelce ze skroni
ból pod żebrami każe smakować krew podartego ciała
za nic nie daje się oszukać ciepłem dłoni
niemy krzyk rozdziera wnętrzności
i wybrzmiewa gdzieś z tyłu głowy

leżymy bez ruchu, na palcach
powietrze dusi płuca