poniedziałek, 23 grudnia 2013

86

Czytam stare maile. Smutny i sentymentalny "Dorian" jest miłym akompaniamentem dla tego irracjonalnego przedsięwzięcia. Na szczęście pękło tylko kilka kropel, tylko kilka. Księżyc jest dziś przy mnie jedynie w połowie, nadrabiają za to czerwone lampki z choinki, które mienią się w całym pokoju. Kłęby dymu unoszą się w tym świetle, tworząc obrazek zupełnie idiotyczny. Dzień przed Wigilią okazał się chyba najgorszym w tym roku.
Nie wiem, kim jestem, gdzie jestem i dlaczego jestem. Nie wiem, po co ludzie krzyczą i cieszą się, po co są święta, a skoro już są, to dlaczego są? Na dodatek wszystko się zmienia, wszystko płynie, nawet rzeki najbardziej błotniste, takie jak ja. I mimowolnie daję się porwać nurtom najbardziej wartkim, wodom najdzikszym. A jednak czasem, mimo wszystko, chciałbym znaleźć się z powrotem u źródła, gdzie woda ta była jeszcze krystalicznie czysta i... pełna?

85

"Z całym zamiłowaniem do kotów, Ty (właściwie też Kot - Niezależny) przykuwasz całą uwagę.
Dopiero przeczytałem e-mail. Dopiero Ci dziękuję.
Postanowiłem zmienić sporo, przechodzę na studia zaoczne i zaczynam drugi kierunek od października, geodezję, prawo lub dziennikarstwo. Jeszcze do końca nie wiem, ale miło by było, gdybyś Ty wiedział. Znasz mnie od poduszki strony, więc najlepiej wiesz co się w mojej głowie może dziać. Lub co winno się samo zdziałać.
Kocham"