poniedziałek, 20 sierpnia 2012
48
wypłakując nieostatnie łzy
będę siedział na łóżku
w bałaganie całego mojego dotychczasowego życia
i nagle
staniesz w balkonowych drzwiach
rozchylisz je spokojnie
odsuniesz firankę
staniesz jasny
jak wyglądając wiosną przez okno
moje serce niespodziewanie rozświetli to samo słońce
podejdziesz i zetrzesz z bladych policzków
łzy wstrzymane
ostatnie
usiądziesz obok i będziesz długo mówił
dlaczego tak długo musiałem czekać
dlaczego tyle czasu zajęło ci to tak nieważne wszystko
dlaczego balkonowe drzwi rozchylały się już tak wiele razy
lecz nadaremnie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz